Tomasz Szatkowski odebrał z rąk szefa MSZ Jacka Czaputowicza nominację na stanowisko Stałego Przedstawiciela RP przy NATO w Brukseli - poinformował resort na Twitterze. Nominację ambasadorską odebrał też Rafał Poborski, który pokieruje ambasadą RP w Baku.
"Minister Czaputowicz wręczył w imieniu prezydenta nominacje nowym ambasadorom Polski: Rafał Poborski będzie reprezentował Polskę w Azerbejdżanie, a Tomasz Szatkowski obejmie stanowisko Stałego Przedstawiciela RP przy NATO w Brukseli" - poinformował resort na Twitterze.
Szatkowski zastąpi na stanowisku ambasadora przy siedzibie Sojuszu Północnoatlantyckiego w Brukseli b. wiceszefa MSZ Marka Ziółkowskiego, który zakończył swoją misję z końcem marca br., po niespełna dwóch latach od jej rozpoczęcia. Szefowie placówek przy NATO zwykle sprawują swoje funkcje cztery lata. W przypadku Ziółkowskiego były to 22 miesiące. Decyzję o jego odwołaniu z Brukseli podjęło MSZ; przyczyn nie podano.
Organizacja ds. zakazu Broni Chemicznej (OPCW, ang. Organisation for the Prohibition of Chemical Weapons), przy której Stałym Przedstawiciele Polski będzie Szatkowski, to organ wykonawczy Konwencji o zakazie broni chemicznej, która weszła w życie w 29 kwietnia 1997 r. Organizacja odpowiada za wdrażanie międzynarodowych przepisów regulujących eliminowanie światowych zapasów broni chemicznej.
W połowie maja sejmowa komisja spraw zagranicznych udzieliła rekomendacji kandydaturze wiceszefa MON Tomasza Szatkowskiego na stałego przedstawiciela RP przy NATO i przy Organizacji ds. zakazu Broni Chemicznej w Hadze.
Komisja zajmowała się kandydaturą Szatkowskiego ponownie, na wniosek PiS. W lutym komisja negatywnie zaopiniowała jego kandydaturę - z powodu zbyt małej liczby posłów PiS obecnych na posiedzeniu komisji.
W swojej prezentacji, którą przedstawiał w lutym przed komisją, Szatkowski wśród priorytetów swojej misji na placówce w Brukseli wymienił zwiększenie wpływu Polski na politykę NATO i umocnienie jej postrzegania jako wiarygodnego sojusznika, utrzymanie kwestii rozszerzenia na agendzie politycznej Sojuszu, a także utrzymanie zaangażowania politycznego i wojskowego państw pozaeuropejskich - USA i Kanady - w bezpieczeństwo europejskie. Jako zagrożenia wskazał m.in. na agresywną politykę Rosji oraz negatywne tendencje dot. stanu relacji transatlantyckich.
źródło: Polskie Radio